Sally Hansen- Instant Cuticle Remover - po prostu extra!

Skórki przy pazokciu zawsze były moją zmorą. Bardzo szybko mi odrastają i dość trudno do tej pory poddawały się zabiegom usuwania. Musiałam moczyć paznokcie w miseczce, potem delikatnie i ostrożnie odsuwać. A i tak nie raz się skaleczyłam, bo jakiś kawałek nieomal na stałe przywarł do paznokcia. Jak dobrze, że mogę napisać już: "do tej pory":)






Na blogu Niecierpka przeczytałam o płynie Sally Hansen, który błyskawicznie rozprawia się z niechcianymi skórkami. Minutka i po sprawie! W radosnym podnieceniu szybciutko sprawdziłam zasoby Allegro i zakupiłam sobie opakowanie Instant Cuticle Remover.


Skład:

water, potassium hydroxide, butylene glycol, acrylates/C10-30 alkyl acrylate crosspolymer, aloe barbadensis leaf juice, chamomilla recutita (matricaria) flower extract, camellia sinensis leaf extract, tetrasodium EDTA, dipotassium glycyrrhizate


Preparat zamknięty jest niebieskiej buteleczce o pojemności 29,5 ml. Zakrętka trzyma mocno, więc nie ma obaw, że płyn nam się rozleje w szufladzie czy kosmetyczce. Sam płyn jest przeźroczysty i dość gęsty. Bardzo dobrze się go dozuje, przez mały otwór wydostaje się go odpowiednia ilość, więc bez obaw można go nakładać bezpośrednio z butelki.







Działanie:

Preparat nakładamy na skórkę na około minutę i naprawdę ta chwilka wystarczy, żeby skórki można było bezproblemowo usunąć. Paznokieć jest gładki, skórka odsunieta, można brać się za malowanie. Troszkę bałam się, że płyn może podrażnić mnie, bo mam bardzo wrażliwą skórę. Nic z tych rzeczy, nawet zaczerwienienia żadnego nie mam po sesji z Removerem:)
Należy jednak pamiętać, że nie wolno tego płynu nakładać na skaleczoną albo podrażnioną skórę. No i trzymać palce z dala od oczu:)


Ze swojej strony polecam. Mnie ten produkt ułatwił życie:) Paznokcie muszę mieć pomalowane każdego dnia, bez lakieru czuję się gorzej niż bez makijażu:) A Instant Remover bardzo ułatwia dbanie o piękny wygląd dłoni:)



16 komentarzy:

  1. Wstyd przyznać, szczególnie, że pracowałam długo jako stylistka paznokci, ale gryzę skórki jak wściekła. Wystarczy, że się czymś zestresuję i nie wiem kiedy, a skórka zjedzona. :( Płyny do usuwania skórek stosowałam na klientkach - dobra rzecz. Jednak SH nigdy nie miałam, ale wszystko przede mną. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety. Mąż mnie goni, żebym nie gryzła, a ja się na niego wkurzam, choć wiem, że ma rację. Wycinam, a raczej przycinam, trochę skórki, żebym nie miała za co zadzierać, ale na upartego zawsze się coś znajdzie. Niestety.

      Usuń
  2. już się tyle pozytywnych opinii o nim naczytalam, że chyba sama go kupię :) ile za niego dałaś ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę musiała nad nim pomyśleć - jak często go używasz?
    P.S. Czy u Ciebie już lepiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz w tygodniu i skórki opanowane:

      Chyba lepiej, mam nadzieję, ze nie powierzchownie. Czasem trzeba upaść nisko, bo z tej perspektywy lepiej wszystko widać:)

      Usuń
  4. och, ja też muszę zawsze mieć pomalowane paznokcie :] bez tego czuję się dziwnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. heh to ja mam na odwrot bez makijazu czuje sie gorzej niz bez lakieru:D
    bardzo fajny produkt ktory jak zwykle nam kobieta ulatwia zycie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak ze wszystkim powinno być! Tyle na głowie mamy:)

      Usuń
  6. O :) Jak będę mieć okazję to się an pewno skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To rzeczywiście świetny produkt. Najlepszy, jakiego używałam do usuwania skórek!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze:) Każdy czytam i biorę sobie do serca:)