Shiseido sun protection liquid foundation - recenzja


Mój idealny podkład to właśnie Shiseido. Po przetestowaniu całej masy podkładów w płynie, wybrałam właśnie ten. Dla niego porzuciłam świetny Guerlain Parure. Co tu dużo mówić, jest o niebo lepszy!!!



Moja cera jest mieszana w kierunku tłustej, do tego uzywam kremów z filtrami spf50. Ciężko znaleźć podkład, który dobrze będzie się sprawował w takich warunkach:).

Wcześniej używałam właśnie Parurków i wydawały mi się podkładem idealnym. Jednak wraz z nastaniem wiosny postanowiłam zmienić swoje mazidło. Szukałam czegoś lżejszego, ale zarazem w miarę dobrze kryjącego, lecz nie tworzącego maski na twarzy. Podkład miał trzymać cały dzień, a przynajmniej te 8-10h.
Po przetestowaniu produktów Chanel, Dior, Clarins, Givenchy oraz Smashboxa, wzięłam się za Shiseido. I to był strzał w dziesiatkę!




Dodatkowym atutem jest zawartość filtrów (spf 30) oraz działanie anti-aging. Ponieważ zbliżam się do 40-tki, jest to dla mnie ważne:) Choćby ułuda zatrzymania tak szybko biegnącego czasu mi wystarcza:)


Po przeczytaniu opisu na pudełku, z dystansem podeszłam do prób. Tyle cudnych podkładów, w o wiele wyższej cenie nie potrafiło sprostać moim wymaganiom, a ten niby da radę? 

No i dał :)



Do podkładu dołączona jest gąbeczka, za pomocą której należy podkład nakładać na twarz. Jednak ja wolę użyć mojego Beauty Blendera. Dzięki niemu podkład jest idealnie wtopiony w skórę i nie podkreśla porów. Niestety, przy nakładaniu palcami moje kratery bardzo się uwidoczniają:)



Jednak do małych poprawek w ciągu dnia, dołączona do podkładu gąbeczka na pewno się przyda. Warto wrzucić ją do torebki. Tym bardziej, że jest bardzo milutka i mięciutka.



Muszę wspomnieć o jeszcze jednej cesze tego podkładu, która czyni go idealnym na lato. Wodoodporność! O tak, trzyma się drań uparcie twarzy, żaden deszcz ani łzy go nie ruszą. Woda z mydłem jak najbardziej. Bardzo łatwo się go usuwa z twarzy. Z ubrania już nie. Kapnęła mi kropelka na bluzkę i żaden odplamiacz nie jest w stanie tej plamki ruszyć. Jednakz twarzy się nie ściera i nie brudzi ubrań.



Ja używam najjaśniejszego odcienia dostępnego w Polsce - sp40. Parurki uzywałam w odcieniu 02 i były ciutkę za ciemne, ten podkład jest idealny! Chłodny beż bez odrobinki różu.

Używałam ten wersji w kompakcie również w odcieniu sp40. Ale się zupełnie nie polubiliśmy. Tworzył mi maskę i dawał efekt całkowitego matu. Do tego odcień ciemniejszy niż odpowiednik w wersji płynnej.



Jak widać podkład idealnie wtopił się w skórę, zupełnie się nie odznacza. W sposób subtelny czyni nas piękniejszymi i dodatkowo chroni przed słońcem.

Z mojej strony polecam ten produkt. Warto go przetestować, bo i cena w Douglasie nie przyprawia o zawrót głowy. Ja zapłaciłam 129 zł.





5 komentarzy:

  1. Też ostrzę zęby na ten podkład. Dziś nawet w D uraczono mnie próbką koloru 50. Muszę dodać że ma niesamowity zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zakupilam wczoraj w rewelacyjnej cenie:) za 15 euro w przecenie z 30 gdyz drogeria sie zamykala:)

    OdpowiedzUsuń
  3. czy odcien sp40 nie bedzie za ciemny dla osoby o jasnej karnacji uzywajacej boujois hm 51, czy ten nc15mac??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak. Co prawda Bourjois nie uzywałam, Maca mam próbkę nc 20 i jest dla mnie ciut za ciemny. Teraz idealnym dla mnie kolorem jest Revlonowy Buff (150). I shiseido musiałam puścić w świat, bo był zbyt ciemny.

      Usuń
  4. kliknęłam go przed chwilą dzięki Twojej opinii i już nie mogę się doczekać, żeby wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze:) Każdy czytam i biorę sobie do serca:)