Hydreane BB Krem - na lepsiejsze dni:)

Odkąd mój ukochany podkład Shiseido stał się dla mnie za ciemny, bezustannie poszukuję jakiegoś godnego zamiennika na okres zimowy. Typowego podkładu jeszcze nie znalazłam, ale dzięki wymiance na Wizażu w moje łapki wpadł krem La Roche-Posay.




Nie bardzo wierzyłam w jego możliwości tonujące. Bardziej zależało mi na kremie, który dobrze nawilżyłby moją twarz. Akurat była ona bardzo przesuszona i wołała o pomoc. Krem używam od ponad miesiąca, więc mogę już wystawić mu opinię. I będzie ona pozytywna:)





Od zawsze jestem niezadowolona z kolorytu twarzy. Pal licho miliardy piegów, są na swój sposób urocze i wyróżniają mnie z tłumów idealnych kobiet:) Gorzej, że moja cera lubi się zaczerwienić tu i ówdzie. W połączeniu z brązem piegów, nie wygląda to estetycznie. Nie ma rady, jestem skazana na codzienny makijaż. Kiedyś zależało mi na maksymalnym kryciu. Używałam dość mocnych podkładów, które owszem super kryły, ale zostawiały masakrę na twarzy. Zapychały, przesuszały i wyglądałam dzięki nim jeszcze starzej, niż mówi mój licznik:) Dzięki temu BB odkryłam, że mogę wglądać ładnie z drobną korektą w postaci ujednoliconej cery. Co nieznaczny, że nie szukam nadal podkładu. Już nawet chyba namierzyłam co kupię:)

Krem BB LRP nie jest kremowy, ma bardzo leciutką konsystencję. Nakłada się go przyjemnie i bardzo ładnie wtapia się w skórę. Występuje w dwóch wersjach kolorystycznych:
-light
-medium.




Ja posiadam ta pierwszą i muszę przyznać, że bardzo pasuje mi ten odcień. Mam skórę dość jasną, używam Diora 010, Revlona 150. Ten BB wcale nie wyróżnia się na twarzy, naprawdę idealnie dobrany kolorek:)




Po lewej roztarłam BB, ale było jego sporo, więc po brzegach odznacza się, ale pośrodku ładnie się dopasował. Wnętrze przedramienia mam trupio blade, dobrze na nim widać kolorek i sposób w jaki BB się rozciera. 

Krem przeznaczony jest do skóry wrażliwej, do takiej grupy zaliczam swoją cerę. Po nałożeniu kremu czułam komfort nawilżonej skóry. I co ważne, mimo sporego udziału gliceryny w składzie, nie zapycha mnie. Jedyny minus to rolowanie się podczas aplikacji na wcześniej nałożoną ekoampułkę. Nie lubi się z tymi kosmetykami.

Krem posiada filtry SPF 20. Gdy siedzę w domu, taka ochrona mi wystarcza. Ale gdy wiem, że będę długo przebywać na zewnątrz, to nakładam najpierw wyższy faktor- spf50. Tutaj już rolowanie nie występuje.

Bardzo polubiłam się z tym kremem. Towarzyszy mi prawie codziennie. Czasem chcę bardziej ujednolicić cerę, to wówczas używam podkładu. Ale uważam ten kosmetyk za idealne wyjście dla osób:

1. z idealną cerą; lub taką, która nie wymaga dużych poprawek;
2. lubiących delikatny, naturalny makijaż;
3. lubiących ułatwiać sobie życie- połączenie kremu nawilżającego, filtrów i podkładu skraca czas spędzony rano w łazience.

Krem znajduje się w wygodnej tubce o pojemności 40ml. Cena to około 50zł.


14 komentarzy:

  1. Bardzo fajny krem :) Obiło mi się o uszy gdzieś na temat tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę fajny. Aż sama się zdziwiłam, że mnie nie zawiódł, a jestem wybredna:)

      Usuń
  2. Fajny kolor :) Ja kiedyś zastanawiałam się nad Misha BB ale spasowałam bo moja cera nie jest na tyle idealna żeby używać samego bb kremu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja jeszcze bardziej mniej idealna, a ten krem daje radę. I pisze to osoba, która bez makijażu wstydzi się pokazać ludziom na oczy:)

      Usuń
  3. bardzo lubię kosmetyki z LP dobrze że wpadłam na Twoją recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że mogłam być pomocna:)

      Usuń
  4. Jeśli kiedykolwiek zdecyduje się na porzucenie azjatyckich kremów BB, wezmę pod uwagę jako pierwszy ten z LP dzięki Twojej recenzji :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z azjatyckimi nie miałam jeszcze przyjemności, kiedyś muszę odważyć się:)

      Usuń
  5. Wygląda dość ciemno, ale może na lato sie skuszę.

    ps. właśnie skojarzyłam, że spacerowałam którejś zimy po falochronie z Twojego zdjęcia głównego :) I mam też zdjęcia gdzieeeś na dysku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciemno wyglada, bo spoooro go nałożyłam.Ale cienka warstwa jest bardzo subtelnym beżykiem:)

      Tak blisko byłaś, jakbyś oparła się placemi opołudniową stronę latarni, to za laskiem który byś zobaczyła, miszakam sobie ja:)

      Usuń
  6. Brzmi zachęcająco. :) Ja w ogóle wpadłam ostatnio w sidła tej firmy. Nawet wody termalnej używam, co u mnie jak dotąd było niemożliwą sprawą. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie ich produkty są lepsze niż Biodermy czy Avene. Choć ta druga firma ma produkt, który uratowała skórę moich dwóch dziewczyn:) O nim też wkrótce napiszę.

      Usuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze:) Każdy czytam i biorę sobie do serca:)