Moja zima pachnie...

Dwoma tylko perfumami. Mam swoje ulubieńce i mimo ciągłego testowania nowych zapachów, nic innego nie podoba mi się, gdy tylko zima pojawi się za oknem. O każdej innej porze roku sięgam po kilka flakoników, testuję nowe perfumy, robię rozlewki na Wizażu. Ale z nastaniem krótkich dni i pierwszych mrozów moja ręka sięga tylko po dwie flaszki. I tylko zimą. W nich czuję ciepło i bezpieczeństwo. Otulają mnie jak ciepła puchowa kołderka. Są niczym zbroja, w której mogę zmierzyć się z ponurością zimowej pory. Dają mi odrobinę światła w te przykrótkie dni. Sprawiają, że zima jest jeszcze piękniejsza.







Angel i Flowerbomb. Moje miłości od lat. Wierne towarzyszki, które wyciągam wraz z puchową kurtką, grubymi szalami i emu. W tym roku jednak poczułam chęć maleńkiej zmiany. Nie kupiłam co prawda innej marki perfum, ale zaryzykowałam i w ciemno nabyłam Flowerbomb Extreme. Ryzykowny zakup okazał się bardzo trafny! Pieszczę teraz swoje zmysły skondensowaną wersją kwiatowej bombki. I niech jest przesłodzona, niech mówią, że nudna! I co z tego, skoro dla mnie zapach też żyje milionem migoczących, spokojnie spływających z nieba mroźnych śnieżynek, na które mogę patrzeć prz okno, siedząc w ciepłym pokoju,a  w domu niesie się zapach waniliowych ciasteczek. Bez Bombki i Angela nie byłoby dla mnie zimy, nie mogłabym podziwiać jej piękna i wyjątkowości.





Kupując Bombkę skorzystałam z okazji i za jednym zamachem dorzuciłam do koszyka prezent gwiazdkowy dla męża. Ja zdecydowanie wolę, gdy machnie A-Menem, ale nie jest to zapach codziennego użytku, więc sięgnęłam po Diora. Mój mąż tak wspaniale nim pachnie! Próbki bardzo mu przypadły do gustu, to ucieszy sie z dużego flakonika:)



8 komentarzy:

  1. Ja jakoś nie zmieniam flakonu na zimę, ale też nie lubię bardziej otulających zapachów, więc może to dlatego:)

    Tego męskiego Diora chętnie powącham, jak będę w perfumerii, skoro polecasz, może mojemu Lubemu też się spodobają:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam wszelkie wersje flowerbomb! Sama nie wiem czy klasyk, extreme czy la vie en rose podoba mi sie najbardziej..? Z Angela to najbardziej lubię te letnie wersje - szczególnie blue lagoon kocham!

    OdpowiedzUsuń
  3. Według mnie bombka Extreme jest ładniejsza niż klasyk :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje, moje klimaty :D choć Flowerbomb kocham jedynie w wersji EDT, Angel lubię na kimś. Sama nie sięgnę po niego.

    OdpowiedzUsuń
  5. HEhe ostatnio fikuśnie ustawiałam moje bombki :) Zgadzam się z Pralinką że nie wiem która wersja piękniejsza:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam klasyczną wersję Flowerbomb i uważam, że to jeden z najlepszych zapachów ostatnich lat. I uwielbiam ją przez cały rok :)

    OdpowiedzUsuń
  7. za angelem nie przepadam, flowerbomb nie znam :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze:) Każdy czytam i biorę sobie do serca:)