Estee Lauder Sumptuous- całkiem przyzwoity tusz.


Tusz Estee Lauder Sumptuous od bardzo dawna mnie nęcił. Czytałam wiele pochlebnych opinii i nie raz trzymałam go już w ręku z zamiarem kupna. Ale w drodze do kasy przychodziło zwątpienie. Dopiero, gdy w Douglasie za 39 zł można było kupić miniaturkę tuszu w zestawie z błyszczykiem, ostatecznie zdecydałam się na zakup. Za małe pieniądze można przetestować dwa kosmetyki, co bardzo sobie chwalę. Dzisiaj zacznę od tuszu.










Producent obiecuje efekt pogrubienia i podkręcenia rzęs. I te dwa efekty są dla mnie zawsze kluczowymi przy wyborze tuszu. Lubię mieć mocne oko.

Po pierwszej próbie wrzuciłam tusz do kosmetyczki z rozczarowaniem, żadna z obietnic nie została spełniona. Rzęsy były nijakie, krótkie, dużo im brakowało do efektu teatralnego, a właśnie na taki liczyłam. No cóż, przynajmniej drogi nie był, 39 zł można przełknąć. W koszyku tusz leżakował sobie i nabierał mocy. Po dwóch tygodniach znów po niego sięgnęłam i to co uzyskałam za jego pomocą, zadowoliło mnie na tyle, że dałam mu szansę.






Rzęs nie rozczesywałam, żeby najdokładniej pokazać uzyskany efekt. Zostały one pogrubione i ślicznie podkręcone. Rzęsiska sięgają wysoko, nie są straszliwie posklejane. Tusz bardzo łatwo się zmywa, nie podrażnia oczu. Warto spróbować. Muszę jeszcze nałożyć go na bazę, bo bardzo jestem ciekawa, jak się zachowa.











6 komentarzy:

  1. no piękne, piękne te rzęsy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię tego tuszu. Ostatnio był w zestawie z kremem pod oczy za 39,90zł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, często można dorwać go na promocjach.

      Usuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze:) Każdy czytam i biorę sobie do serca:)