Mineralna baza pod cienie ArtDeco.

Bez bazy pod cienie ani rusz. Moje opadające powieki plus przetłuszczająca się cera nie dawały żadnych szans cieniom. Zawsze gdzieś się gromadziły, schodziły i rolowały. Baza wszelkie te niedogodności zdecydowanie niweluje. Z bazą ArtDeco polubiłam się. Jednak do tej pory używałam tej w czarnym słoiczku, o której pisałam tutaj.  Gdy mi się skończyła wyruszyłam do Douglasa kupić kolejne opakowanie. Tymczasem na standzie ArtDeco rzuciła mi się w oczy nowa wersja bazy, mineralna i do tego w tubce.



Takie opakowanie bardzo mi odpowiada, bo pomysł ze słoiczkiem był co najmniej nietrafiony. Problemem było wydobycie z niego bazy, zwłaszcza gdy ta się już kończyła. Dodatkowo było to dość niehigieniczne. Za każdym razem baza była dotykana. Oczywiście można by używać szpatułki, ale poranny makijaż staram się robić szybko, bo po prostu mało mam czasu i zabawa z nakładaniem bazy niezbyt mi odpowiada. 

Umieszczenie bazy w tubce rozwiązuje ten problem. Dozujemy sobie na palec taką ilość kosmetyku jaki nam odpowiada, reszta pozostaje nietknięta w opakowaniu. Tubka jest dość miękka i wystarczy delikatny nacisk, żeby kosmetyk się wydobył ze środka.



W porównaniu z bazą w słoiczku mineralna zdecydowanie wygrywa pod względem konsystencji i przyjemności przy nakładaniu. Dokładnie, aplikacja mineralnej bazy jest przyjemnością. Jest ona bardzo kremowa, delikatna, nieomal jak mus. Po nałożeniu całkowicie staje się niewidoczna. Natomiast baza w słoiczku jednak nieco różniła się od koloru skóry. Była co prawda cielista, ale przy nałożeniu grubszej warstwy stawała się widoczna.


Cienie trzymają się na niej przez cały dzień, znakomicie się blendują. Z bazą w słoiczku czasem mieszanie cieni stanowiło problem. Stapiały się ze skórą na mur i nie można było delikatnie rozetrzeć granicy pomiędzy kolorami.




W Douglasie baza kosztuje 39,90 zł i jest jej 7 ml. Zobaczymy jak z wydajnością. Baza w słoiczku wystarczała na długo. Ogólnie uważam, że warto wydać te 40 zł, bo produkt jest porządny i spełnia świetnie swoją  rolę.









Po roztarciu baza staje się nieomal niewidoczna, zostawia tylko delikatną poświatę.
Producent określa bazę jako całkowicie mineralną. Dla zainteresowanych wrzucam skład. Ja niestety nie znam się na tym, więc nie powiem, czy rzeczywiście to są składniki tylko mineralne. Jednak nie to było powodem, dla którego sięgnęłam po ten produkt, więc nie przywiązuję do tego znaczenia. Dobrze by było mimo wszystko, gdyby producent wywiązywał się ze swoich słów.





13 komentarzy:

  1. Dobrze, ze o niej napisałaś. Bo lubiłam tę w słoiczku, jednak już mi się znudziła, Teraz testuję inne bazy, ale pewnie i tak trafi na listę do przetestowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli bza w słoiczu Ci odpowiada,to z tej będziesz tym bardziej zadowolona:)

      Usuń
  2. oooo, i zrezygnowali z tych wszystkich substancji zapachowych. dzięki za recenzję; wprawdzie na razie mam bazy, ale o tej zdecydowanie będę pamiętać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja muszę własnie w bazę zainwestować. Opadające powieki to moja zmora. Nigdy nie używałam bazy, więc zdam się na Ciebie i kupię tą, jak tylko zawitam do Polski. Lista zakupów rośnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczysz, że na bazier cienie będą trzymać się na mur.

      Usuń
    2. I bardzo mnie to cieszy, bo moje cienie od kilku miesięcy kurzem zarastają przez te powieki. Starość nie radość. ;)

      Usuń
  4. Do Art Deco zraziły mnie ich cienie, które bez porządnej bazy bledną w tempie zastraszającym. Muszę o niej pomyśleć następnym razem:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiedziałam, że ArtDeco ma bazę w tubce. Muszę ją obadać przy najbliższej okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli generalnie polecacie ArtDeco?

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiałam tę bazę, a teraz mam problem z jej zakupem. Gdzie mogę ją znaleźć?

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze:) Każdy czytam i biorę sobie do serca:)