Essie Licorice - tym razem czerń

To już ostatni lakier, który kupiłam na promocji w Superpharm. Ceny lakierów Essie spadły do poziomu 26 zł, więc można było się skusić nawet na kilka. Ja kupiłam trzy, a Licorice to bardzo śmiałe zakończenie promocyjnych zakupków:)

Lubię czerń na niezbyt długich paznokciach, a takie najczęściej właśnie noszę. Zdaję sobie sprawę, że czarne lakiery nie są teraz modne, ale mnie bardzo się podoba, więc mam i sobie maluję:) Zwłaszcza, że pora roku odpowiednia do noszenia takich barw tuż tuż.








Lakier ma bardzo dobre krycie. De facto wystarczyłaby jedna warstwa, żeby całkowicie pokryć płytkę. Ale moje zdolności w tej dziedzinie są dość mocno ograniczone, więc bez dwóch warstw nie obeszło się.

Czerń jest piękna, głęboka, cudnie lśni. Po dwóch dniach noszenia starły się jedynie końcówki. Nic nie odprysnęło, jestem z tego faktu bardzo zadowolona, bo do tej pory lakier schodził mi już na drugi dzień:) Cudowne działanie drożdży wydłużyło mój mani do nawet czterech dni! Dla mnie to zaiste cud:) Pod koniec drugiego dnia położyłam warstwę Mega Shine Sally Hansen i czerń znów obłędnie błyszczy. 

















13 komentarzy:

  1. Lubię czerń na paznokciach. Właśnie na krótkich, na długich jakoś do mnie nie przemawiają. Na stopach też nie. Nie wiem dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odważnie :D Ja miałam kiedyś ciemny fiolet no i bardzo się nie lubiliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że też ciemny fiolet mi nie podszedł. Czerń jest inna, spróbuj:)

      Usuń
  3. Ja przy tej promocji wyszłam z Dive Bar XD Ale przyznam, że lubię czarny na paznokciach :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja takie ciemne pazurki preferuje najbardziej na paznokciach u stóp :))

    OdpowiedzUsuń
  5. WOW!
    Tyle powiem :)
    Uwielbiam czerń na paznokciach szczególnie taką!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze:) Każdy czytam i biorę sobie do serca:)