Havaianas - mój ostatni obuwniczy zakup

Nienawidzę japonek!!! Zaznaczam to na wstępie. Jednocześnie bardzo chcę je nosić, bo są niezwykle wygodne, niezobowiązujące, idealne na spacer, zakupy i zajmują mało miejsca w walizce:) Przymierzyłam już chyba setki tego rodzaju klapek. Ale za każdym razem boleśnie odczuwałam ten kawałek buta pomiędzy dużym palcem a całą resztą. Czasami buty były źle zrobione i pięta uciekała mi bokiem. Ale niezmordowanie co rok poszukuję japonek, które nie zmasakrują mi stopy.

Do tej pory znalazłam dwie pary. Prezentowane w tym poście oraz urocze japonki z kwiatuszkiem z Venezii. Ten kwiatuszek jednak jakoś nie pasuje mi do spodenek w sportowym stylu, a takie latem uwielbiam na codzień nosić. Toteż kupiłam Havanki:)




Wybrałam kolor oczywiście czarny, bo jest uniwersalny, do wszystkiego ogólnie pasuje i sprawdza się w piaszczystym terenie, na którym mieszkam. Las i piach nie sprzyja butom:) A te gumiaki można spryskać prysznicem i już jest ok. Są dość ciężkie. W sumie myślałam, że buty kauczukowe będą lżejsze, ale bardzo wygodnie się w nich chodzi. Zwłaszcza jeżeli przesuniemy stopę na maksa do przodu, tak aby ten kawałek plastiku dobrze przylegał do palców.

Klapki kupiłam w sklepie stacjonarnym, co oznacza że nieco przepłaciłam, ale innej opcji przy zakupie japonek nie brałam nawet pod uwagę. Niestety nie uchroniłam się przed błędem przy doborze rozmiaru i kupiłam nieco za duże. A to wszystko przez to, że były one połączone kawałkiem plastiku  i nie mogłam się w nich przejść porządnie. Sprzedawca nie chciał przeciąć plastiku, a stojąc kawałek pięty wystawał mi za klapkę. Przy przesunięciu na maksa do przodu tego efektu pewno by już nie było. No ale trudno. Teraz już wiem o co biega i za rok kupię w ciemno przez Allegro albo z Gruponem.


Podeszwa jest nieco grubsza. Bardzo dobrze amortyzuje stopę podczas chodzenia. Mam wrażenie jakbym stąpała po mchu. Spacerowałam w nich po Długiej w Gdańsku i pobliskich uliczkach. Wyłożone są brukiem i niestety czasem ten bruk znacznie jest odczuwalny w lekkich letnich sandałkach. A tym razem było mi przewygodnie! Gdyby były one jednak mniejsze, eh...


Pusia tradycyjnie musi obadać co robię:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze:) Każdy czytam i biorę sobie do serca:)