To danie zawładnęło mną już w dzieciństwie! Jak widzę lub czuję gołąbki, to od razu ssie mnie w żołądku. Mogłabym je jeść na śniadanie, obiad i kolację:) Danie niewyszukane, ale jak smaczne. Najbardziej uwielbiam wersję z młodej kapusty, do tego podane młode ziemniaczki:). Moja rodzinka też je uwielbia. Córy tak je zajadają, że czasu nie mają opowiadać, co tam w szkole się wydarzyło. A męża jak nakarmię takim obiadkiem, to mogę o wszystko poprosić i wiem, że mi nie odmówi:) No jak tu się oprzeć takim pychotkom:)
Pamietam, jak przeprowadziłam się z gór nad morze to największe zdumienie w kwestiach kulinarnych budziło we mnie to, że tutaj gołąbki je się z ziemniakami. Na Podhalu, a przynajmniej w mojej rodzinie i wśrod znajomych, gołąbki sa samodzielnym daniem, podawanym jedynie z sosem. I tak jem je do dziś, o ile chce mi się je zrobić ;-)
OdpowiedzUsuńTeż mnie to połączenie dziwi, ale lubię to połączenie :]
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Już do Ciebei lecę:)
OdpowiedzUsuńJa też bym mogła to jeść codziennie, tylko więcej sosu bym nalała :) pychaaaaa!
OdpowiedzUsuńZ Twoją figurą śmiało możesz. Ja niestety muszę na ten sosik uważać:(
Usuń