Oto moja przytulanka. Pusia- ulubieniec rodziny. Kochany ragdolek. Jak patrzę na jej wygłupy, to największa chandra mi mija. Potrafi rozweselić, ukołysać mruczeniem do snu i ogrzać w zimne wieczory. Miziasta niestet nie jest :( Nawet w drugą stronę idzie- taka panienka niedotykalska. Ale i tak ją kocham z całych sił!
Kocham Koty! Mogłabym głaskać cały dzień:)
OdpowiedzUsuńTeż mam takiego jednego Rozrabiaka, który nie lubi miziania, pewnie by się z Pusią dogadali;)
Pewno tak. Miło by było popatrzeć na taką zabawę:)
UsuńAle przepiękna!
OdpowiedzUsuńJa mam brytka, ale to chłopak i nie jest skory przytulanek...drań:)
Koty powinny być genetycznie zaprogramowane na mizianie. Toż to tak trudno oprzeć się:)
UsuńPiękna jest i taka dostojna :) Kocham koty, nawet te niedotykalskie ;))
OdpowiedzUsuńJa też:)
Usuńjeju jaka sliczna kicia;)
OdpowiedzUsuń